piątek, 31 lipca 2009















tahir.
jedyne zdjęcie z parku, w którym 'koczują' albańczycy. reszta niestety była zupełnie niedoświetlona. ci ludzie nie śpią tam dlatego, że nie mają pieniędzy na jakiekolwiek lokum. posiadają samochody, aparaty cyfrowe, telefony komórkowe. jeden z nich wytłumaczył mi, że to dla nich jak wakacje- przychodzą do parku około 2 w nocy i kładą się spać, aby oddychać zdrowym, morskim powietrzem. twierdził, że jego córka wyleczyła się dzięki temu z ciężkiej choroby.
maluch pod palmami.


nie znam imienia tej kobiety, wiem tylko, że jechała autobusem (gdzie zrobiłem to zdjęcie) do stolicy czarnogóry, podgoricy. długo zbierałem się, żeby zapytać ją o pozwolenie na zdjęcie, ale jak widać, w końcu się przełamałem.

sprzedawcy oliwki do ciała z miasteczka bar.

wtorek, 28 lipca 2009

czarnogóra część pierwsza.


tahir, albańczyk i muzułmanin, pan poszukiwacz turystów bez hotelu. dostaje 10% zysku za każdego turystę, którego sprowadzi. niestety interes nie szedł mu najlepiej. w przeszłości trochę podróżował, był w pradze, był w warszawie. często wspominał o pani basi z ulicy 29 listopada. - good sex- powiedział tahir.

angel, prawosławny macedończyk. drugi z 'łowców turystów'. stosował inną taktykę niż tahir- nie stał na jednej ulicy, tylko objeżdżał samochodem główne ulice i dworzec autobusowy.
- nationalism is a problem, here in montenegro- rzekł angel, kiedy chyba komuś nie spodobało się, że robię tejże osobie zdjęcie.
przejażdżka z angelem w poszukiwaniu turystów.